Powstanie Warszawskie
Oddziały liniowe "Obroży", Rejon VI -
stan na 31.07.1944 r.
VI REJON- Pruszków - kryptonim
"Helenów"
komendant: kpt./mjr sł. st. Edmund
Krzywda-Rzewuski "Paweł"
BATALION I- kpt. sł. st. sap. Zdzisław
Castellaz "Turyn"
pluton specjalny -
ppor. rez. Tadeusz Nowicki "Orlik"
kompania 1- ppor. rez. art. Bogdan
Borkowski "Burza"
pluton 1716 - kpr. pchor. Tadeusz Targowski "Lawina"
pluton
1717 - ppor. rez. Kazimierz Bogusławski
"Dzięcioł"
pluton 1718 (Sz.Sz.) - p.o.
kpr. pchor. Włodzimierz Pawlicki "Pomsta"
kompania 2- ppor./por. sł. st. Władysław Wiech "Roman"
pluton 1719 - st. sierż. sł. st. Leonard Grzegorek
"Lew"
pluton 1720 - sierż. sł. st. Jan
Borkowski "Borko"
pluton 1721 - p.o. kpr. pchor. Juliusz Ostrowski "Litwin"
pluton
ckm 1722 - ppor. rez. Eugeniusz Oracz "Marek"
kompania 3- ppor. rez. Kazimierz Grudo
"Lucjan"
pluton 1723 - ppor. rez. Józef
Markowski "Natan"
pluton 1724 - sierż. rez. Jan Kurnatowski "Eter"
pluton 1725a
- kpr. Stefan Piotrowski "Roman"
pluton
1725b - st. sierż. rez. Edward Grabowski "Grzmot"
BATALION II- kpt. w st. sp. Antoni Bożejko
"Bohun"
kompania 4- por./kpt. sł. st. art.
Jerzy Małachowski "Nałęcz"
pluton 1726 -
por. rez. Adam Jankowski "Adako"
pluton
1727 - ppor. rez. Zenobiusz Buchalczyk
"Suchy"
pluton 1728 - por. Jan
Misztal
kompania 5- kpt. sł. st. Antoni
Żurkowski "Kmicic"
pluton 1729 - sierż. sł. st. Wacław Kuchta "Borek"
pluton 1730
- sierż. sł. st. Stefan Chojnicki
"Brzechwa"
pluton 1731 - ppor. rez.
Stefan Potapo "Basiek"
kompania 6- por. rez. Zdzisław Chajęcki
"Andrzej"
pluton 1732 - plut. rez.
January Wachulski "Oracz"
pluton 1733 -
ppor. rez. Antoni Kaczyński "Orzeł
I"
pluton 1734 - plut. sł. st. Eligiusz
Poseł "Sulima"
bateria artylerii - por. art. Zygmunt Jabłoński "Piast"
pluton
artylerii 1750 - por. sł. st. art. Bolesław Rech
"Orlak"
pluton pancerno-motorowy 1751 -
ppor. br. panc. NN "Stefan"
BATALION III- kpt./mjr sł. st. Władysław
Wrotniak "Dotrzeb"
kompania 7- ppor. Jan Sadowski
"Suzin"
pluton 1735 - ppor. rez. Jan Gmaj
"Kania"
pluton 1736 - por. rez. kaw.
Wojsław Rudny "Wacław"
pluton 1737 -
plut. pchor./ppor. rez. Ludwik Ludwikowski "Lis"
kompania 8- ppor. rez. Jan Sobocki
"Korab"
pluton 1738 - ppor. rez. Józef
Kukliński "Biały"
pluton 1739 - ppor. rez. Jan Kamiński "Gazda"
pluton 1740 -
ppor. rez. Jan Sochacki "Palec"
kompania 9- ppor. rez. sap. Władysław
Wojciechowski "Wyrwa"
pluton 1741 - ppor. rez. art. Edward Kadzikiewicz
"Miłosz"
pluton 1742 - ogniom, rez. art.
Feliks Ambrożewicz "Wielgosz"
kompania 10- por. w st. sp. Marian
Krawczyk "Janos"
pluton 1744 - ppor. rez.
art. Jerzy Anczykowski "Hańcza"
pluton
1745 - por. rez. sap. Wincenty Szymański
"Nik"
pluton 1746 - ppor. rez. Zbysław
Swierczewski "Jur"
pluton łączności 1747
- plut. pchor. rez. łączn. Zdzisław Jędrzejowski
"Lolek"
pluton 1716a - st. sierż. NN
"Technik"
pluton 1717a - sierż. NN
"Narcyz"
podległe komendantowi
rejonu:
pluton saperski 1748 - por. sł. st. sap. Zbigniew Kłosowicz
"Kleszcz"
pluton taborów 1749 - sierż. kaw. NN "Ryś"
pluton łączności 1752 -
ppor. rez. łączn. Jerzy Rudny "Tadeusz"
Zadaniem postawionym VI Rejonowi na wypadek wybuchu powstania było opanowanie
terenu miast: Pruszkowa, Piastowa, Ursusa i Raszyna oraz zamknięcie od północnego zachodu dostępu do Stolicy
przez opanowanie stacji kolejowych i dróg kołowych.
Przede wszystkim należało zdobyć radiostację we wsi Łazy
przy szosie krakowskiej i zabezpieczyć ważniejsze
obiekty przemysłowe. Już w marcu 1944 roku poszczególnym
plutonom rozdzielono zadania bojowe na godzinę "W" -
godzinę wybuchu powstania i przeprowadzono ćwiczenia
aplikacyjne, jak zdobywać wyznaczone obiekty.
Zbliżanie się frontu
sowieckiego do Warszawy i bezładna ucieczka Niemców zza
Wisły wywołały panikę wśród miejscowych Niemców. Już 23
lipca rozpoczęła się ich ucieczka z urzędów. We wtorek
25 lipca ogłoszono stan czujności oddziałów Armii
Krajowej i od tej chwili żołnierze i poszczególne
oddziały znajdowały się w stałym kontakcie ze swymi
dowódcami.
Niespodziewanie,
we czwartek 27 lipca na linii kolejowej od Pruszkowa do
Grodziska, a od 27 do 30 lipca od Pruszkowa w kierunku
Włoch, rozpoczął się wyładunek dywizji
spadochronowo-pancernej SS Hermann Göring. Czołgi i samochody wypełniły place, parki i drogi otaczając
je zasiekami i posterunkami z bronią maszynową. Sytuacja
wojskowa zmieniła się zasadniczo, a zadania bojowe
postawione uprzednio oddziałom AK stały się
niewykonalne. W piątek 28 lipca zarządzono stan
gotowości bojowej, który miał trwać 48
godzin.
Rozkaz
wyznaczający godzinę "W", to jest rozpoczęcie walki w dniu 1 sierpnia o godzinie 17.00, dotarł z Warszawy do
rąk komendanta VI Rejonu o godzinie 15.00 [ZH 2/3, s.
81-86]. Nie było żadnych możliwości zmobilizowania
oddziałów do walki w ciągu dwóch godzin. Postanowiono
więc przesunąć uderzenie na godzinę 21.00. O tej
godzinie Warszawa już walczyła, a oddziały niemieckie w całym rejonie zostały postawione w stan alarmowy
wystawiając posterunki z czołgami na ulicach i wysyłając
liczne patrole do miasta. Nie było możliwości
wykorzystania momentu zaskoczenia tak ważnego dla
powodzenia akcji i zdobycia broni na
nieprzyjacielu.
Miasto
i osiedla zostały sparaliżowane, a koncentracja
oddziałów powstańczych utrudniona albo wprost
uniemożliwiona, zaś broń tylko częściowo i to z narażeniem życia dotarła do oddziałów.
Miejsce postoju komendanta ze sztabem, służbą łączności
i sanitarną wyznaczono w Pruszkowie na Ostoi. Tu ppor. Tadeusz Nowicki "Orlik" swym oddziałem specjalnym
zaatakował domy zajęte przez Niemców. Wobec przewagi
nieprzyjaciela i braku amunicji, ranny "Orlik" musiał
się wycofać ze swym oddziałem. O północy zarządzono
wymarsz do lasów. Oddziały 1 kompanii i harcerskie,
ostrzelane przez nieprzyjaciela, podążyły za sztabem do
Lasów Sękocińskich [ZH 11, s. 67-73].
Jedynym krótkotrwałym
sukcesem było opanowanie Elektrowni Pruszkowskiej przez
tamtejszy pluton WSOP "Nenufar" pod dowództwem ppor. inż. Stefana Kwiatkowskiego "Zabłockiego". Wobec braku
wsparcia oddziałów z miasta powstańcy opuścili
elektrownię [ZH 12/13, s. 71-74]. Na terenie Pruszkowa,
Piastowa i Ursusa gromadzili się żołnierze
poszczególnych oddziałów na swych miejscach koncentracji
oczekując na uzupełnienie broni i dalsze rozkazy. Aby
nie narażać ludności cywilnej na represje i całkowitą
zagładę miast i wsi, dowódcy poszczególnych jednostek
postanowili wyprowadzić oddziały do Lasu Sękocińskiego.
Na miejscu pozostały tylko jednostki ochrony powstania i część patroli Wojskowej Służby Kobiet. Powstańcy
próbowali małymi grupkami przejść do lasów.
W pobliskich Pęcicach
nad ranem toczyli swój tragiczny bój powstańcy z Ochoty
ze zgrupowania ppłk. Mieczysława Sokołowskiego
"Grzymały", którzy idąc do lasu tu natknęli się na
Niemców. W nierównej walce zginęło 31 powstańców, 60
wziętych do niewoli rozstrzelano. W ręce Niemców wpadli
także i zostali rozstrzelani łączniczka i sześciu
łączników z Piastowa i Ursusa. W Ursusie 10 kompania
napotkała na swej drodze czołgi rozstawione wzdłuż szosy
warszawskiej; nie podejmując beznadziejnej
walki wycofała się, po czym powstańcy grupkami
przedzierali się do lasu.
W dniach 2 i 3
sierpnia w Lasach Sękocińskich zameldowało się ponad 350
powstańców, którym udało się przedrzeć przez kordony
niemieckie. Posiadali 126 sztuk broni, głównie
pistoletów. Czwarta Kompania, por. Jerzego
Małachowskiego "Nałęcza" z Magdalenki była najlepiej
uzbrojona; wzmocniona pruszkowską kompanią ppor. Bogdana
Borkowskiego "Burzy" miała zaatakować radiostację [ZH
12/13, s.87-91]. Atak odwołano, radiostacja
bowiem była ufortyfikowana potrójnymi zasiekami.
Cztery gniazda karabinów maszynowych na dachu panowały
nad przedpolami pozbawionymi osłony. Załogę dodatkowo
wzmocniono trzema czołgami. Była ona nie do zdobycia bez
ciężkiej broni i artylerii. Powstańcy rozlokowali się w trójkącie lasu ograniczonym szosami krakowską i katowicką z miejscem postoju sztabu w zakładzie sióstr w Walendowie. Wobec braku dostatecznej ilości broni i amunicji nie miało sensu przedzieranie się do Warszawy z resztkami oddziałów ppłk. "Grzymały". Trzeciego dnia
rozkazano żołnierzom nie posiadającym broni powrócić do
domów i do konspiracji, a z pozostałych około 100 ludzi
utworzono kompanię pod dowództwem ppor. "Burzy".
Stoczono kilka potyczek z Niemcami blokując ruch na
szosach i drogach, zdobywając nieco broni i wyposażenia.
W majątku Paszków zlikwidowano sztab artylerii dywizji
pancernej Hermann Göring zdobywając mapy
sztabowe. Czwartego dnia, gdy niemieckie
czołgi otoczyły las i rozpoczęły ostrzeliwać tereny
leśne, powstańcy zdecydowali się opuścić ten
niewielki kompleks leśny.
Mjr "Paweł" postanowił
rozwiązać leśne zgrupowanie i powrócić do konspiracji,
aby na własnym terenie oczekiwać wyzwolenia przez wojska
radzieckie. Z czwartej kompanii wydzielono jedynie
kilkunastoosobowy oddział wypadowy.
Oddział ppor. "Orlika",
do którego dołączyło jeszcze kilku innych żołnierzy,
udał się do Lasów Chojnowskich, aby przez Wilanów
przebić się do Warszawy. Gdy przebicie zakończyło się
niepowodzeniem, ppor "Orlik" przeprowadził swój oddział
szczęśliwie do Puszczy Kampinoskiej. Tu "Orliki"
walczyły początkowo w batalionie mjr. "Korwina", a potem
jako 2 pluton w Specjalnej Kompanii Lotniczej por. Tadeusza Gaworskiego "Lawy". Nareszcie dozbrojeni w broń
zrzutową brali udział w brawurowych wypadach. Kompania
por. "Lawy" po opuszczeniu Kampinosu w drodze w Góry
Świętokrzyskie uniknęła rozbicia w bitwie pod
Jaktorowem 29.09.1944 r. Później stoczyła
całodzienny bój z niemiecką obławą w Lasach
Brudzewickich. W walce odparto 4 ataki niemieckie,
zginęło 8, a rannych zostało 4
powstańców; straty niemieckie oceniono na ok. 80
zabitych. Z rannym por. "Lawą" kompania dotarła do
zgrupowania radomskiego AK. Po upadku powstania w Warszawie i rozwiązaniu radomskiego zgrupowania, ppor. "Orlik" powrócił ze swym plutonem z pełnym uzbrojeniem
do Pruszkowa w dniu 15 października [ZH 11, s.
67-73].
W działaniach
powstańczych VI Rejonu zginęło 15 żołnierzy i ponad 50
cywilów zostało rozstrzelanych, straty nieprzyjaciela to 3 oficerów zabitych, 1 podoficer, kilkunastu strzelców i 7 wziętych do niewoli (nie uwzględniając działań
kompanii por. "Lawy").
6 sierpnia 1944
r. Niemcy urządzili w pruszkowskich Warsztatach
Kolejowych obóz przejściowy "Dulag 121" dla
ludności wypędzanej z Warszawy. Warszawiacy byli pędzeni
pieszo z Warszawy lub przywożeni pociągami w stanie
skrajnego wycieńczenia i wygłodzenia, wyczerpania
psychicznego, często ciężko chorzy i ranni, rozdzieleni
od swych rodzin [ZH 4, s.45-49, s. 49-56].
Przetrzymywani byli w siedmiu halach fabrycznych w strasznych warunkach sanitarnych. W okresie nasilenia
działań niemieckich w Warszawie w obozie przebywało 40
000 ludzi potrzebujących pomocy. Przebywali przez
kilka dni, po czym byli segregowani: zdolnych do pracy
wywożono do Niemiec, podejrzanych o udział w powstaniu
początkowo rozstrzeliwano lub kierowano do obozów
koncentracyjnych. Dopiero po interwencji aliantów
powstańców warszawskich uznano za kombatantów i wywożono
do obozów: oflagów i stalagów. Kobiety i dzieci ładowano
do transportów w inne rejony Generalnej Guberni.
Dowództwo VI Rejonu starało się ulżyć doli i udzielić pomocy warszawiakom, kierując do pracy w obozie służby sanitarne, gospodarcze i łączności.
Pomoc organizowali dr. Kazimierz Szupryczyński "Bożymir
I" i Władysław Mazurek z RGO [ZH 4, s. 52-56]. Do
dyspozycji oddano zapasy żywności, materiały opatrunkowe
i lekarstwa z zapasów intendentury VI Rejonu. Rannymi
zapełniły się szpitale przygotowane na czas
powstania, rozmieszczano ich również w domach
prywatnych, zapewniając opiekę lekarską. Już w pierwszych dniach powstania także na terenie
Piastowa i Ursusa zorganizowano cztery szpitale
powstańcze dla rannych i chorych. Służbę w tych
placówkach pełniły sanitariuszki z lokalnych oddziałów
WSK. Ważnym zadaniem polskich służb było wyciąganie z obozu wszystkimi możliwymi sposobami powstańców, którym
groziło rozstrzelanie lub wywiezienie do obozu
koncentracyjnego. Służby gospodarcze musiały znaleźć dla
uchodźców dach nad głową w mieście lub okolicy.
Utworzono specjalne komórki legalizacyjne, które wydały
żołnierzom AK z Warszawy 600 fałszywych kenkart (dowodów
osobistych), aby uchronić od ponownego aresztowania.
Przez obóz pruszkowski przeszło do chwili jego
likwidacji 5 XI 1944 około 650 tysięcy
ludności z okolic podwarszawskich. Według szacunkowych
obliczeń 165 tys. osób zdolnych do pracy
Niemcy wywieźli na roboty do Niemiec, 65 tys. do
obozów koncentracyjnych, ponad 400 tys. do różnych
miejscowości w Generalnej Guberni W wyniku zabiegów
służb sanitarnych VI Rejonu około 100 tys.
osób zwolniono jako chorych lub w inny sposób
wyprowadzono nielegalnie.
Podobny obóz
przejściowy od 30 X 1944 Niemcy urządzili w P. Z Inż. Ursus, tak zwany - "Auffanglager Ursus", przez który
przeszło około 50 tysięcy warszawiaków. Dnia 4 X 1944
został zorganizowany w Zakładach Tudor w Piastowie
przejściowy obóz szpitalny dla rannych i chorych z ewakuowanych szpitali warszawskich. Społeczeństwo
Pruszkowa, Piastowa i Ursusa niosło pomoc z ogromnym
wysiłkiem organizacyjnym i materialnym z udziałem
służb cywilnych Polskiego Państwa Podziemnego.
Spontaniczny zryw mieszkańców okolic i oddziałów AK VI Rejonu był walką o ocalenie jak największej liczby
wypędzonych mieszkańców
Warszawy..
|